Hej wszystkim,
na wstępie bardzo bym Was chciała przeprosić za tak długą nieobecność, żyłam jeszcze dłuuugo wycieczką do Londynu, później był czas na ostatnie testy, poprawy, niedawno przygotowania do koncertu i w zasadzie dopiero teraz znalazłam trochę czasu, ale nie na długo bo 3 lipca wyjeżdżam do Międzyzdrojów :)
W tym poście chciałabym troszkę Wam opowiedzieć o koncercie 30 Seconds to Mars w Rybniku.
Marsów słucham już od ponad trzech lat, Echelonem czuję się mniej więcej od 2,5 lat (Echelon to "fandom" Marsów, napisałam w cudzysłowie, bo jest to jak jedna wielka rodzina, a nie fani). Wcześniej byłam na ich dwóch koncertach w Łodzi (7.11.11, 8.11.11) na trybunach. W ostatnim czasie trochę się oddaliłam od tego zespołu, rzadko ich słuchałam i nie czułam aż takiej więzi z nimi jak wcześniej, ale to co przeżyłam w Rybniku sprawiło, że kocham ich ze zdwojoną siłą.
Na miejscu byłam z przyjaciółką dopiero ok. godziny 16, od razu poleciałyśmy do wejścia na Golden Circle. Okazało się, że nasze wejście jest połączone także z płytą, co było kompletnym niewypałem! Było mnóstwo ludzi, ok. 17 nie miałam już kompletnie miejsca, żeby ruszyć jakąkolwiek częścią mojego ciała, nie żartuję. Podczas czekania poznałam wspaniałą Kingę, z którą spędziłyśmy dalszą część tego wieczoru.
W trakcie przyszła do nas cała roztrzęsiona, zaryczana dziewczyna, która opowiadała nam, że stała pod samą bramą od rana, ale już nie mogła wytrzymać, że nie miała tam czym oddychać, chciałyśmy dać jej wodę, ale ktoś obok nas wyprzedził.
Ochroniarze drwili nas i śmiali się prosto w oczy gdy zaczęliśmy krzyczeć, żeby nas wpuścili. Bramę otworzono z półgodzinnym spóźnieniem, ludzie zaczęli się tak pchać, że aż rozwalili płot! Szybko sprawdzono bilety i zaczął się bieg życia po najlepsze miejsca. Gdy całe zadyszane dotarłyśmy, byłyśmy mega szczęśliwe, bo miałyśmy świetne miejsca niedaleko sceny. Nadszedł czas na support czyli Dawida Podsiadło, ja znam osobiście tylko "Trójkąty i kwadraty" i to w dodatku niecałe, więc po prostu stałam w miejscu prawie modląc się, żeby tylko nie zemdleć, bo brakowało mi powietrza, byłam głodna i spragniona (na teren stadionu nie wolno było wnosić nic do picia ani jedzenia, jedynie na miejscu można było kupić), zmęczona od ciągłego stania, za to moja przyjaciółka nawet nieźle się na nim bawiła. Kiedy Dawid skończył grać, ucieszyłam się bardzo, bo pomyślałam, że zostało tylko kilkanaście minut i wreszcie się wszystko zacznie, ale nic bardziej mylnego. Marsi wyszli z czterdziestominutowym opóźnieniem, jak się później dowiedziałam tylko dlatego, że organizatorzy chcieli, aby zagrali jak będzie ciemno. Czułam się tragicznie, miałam wrażenie, że zaraz zemdleję i będą nici z koncertu, ale gdy usłyszałam pierwsze dźwięki Birth o wszystkim zapomniałam. Poczułam się jakbym naprawdę odleciała na Marsa, zostawiając na Ziemi wszystkie problemy i utrapienia. Nie da się opisać tego, co poczułam, gdy zobaczyłam Jareda pierwszy raz tak blisko mnie i to w dodatku w koronie. Od razu pomyślałam "King of the Echelon". Sam koncert słabo pamiętam albo po prostu mi się tak wydaje. To tak szybko zleciało, że mam wrażenie jakby środek tego wszystkiego wyleciał mi kompletnie z głowy. Wiem jedno - podczas wybierania ludzi na scenę, wszyscy zaczęli się pchać, drzeć i była jedna wielka dzicz, dosłownie. Jared stał wtedy tak blisko mnie i patrzył w moją stronę, w życiu tego nie zapomnę. Co prawda nie wybrał mnie, ale nawet jeśli by to zrobił to wątpię w to, że udałoby mi się tam przecisnąć i wskoczyć na scenę. Szansę na to mieli jedynie ludzie przy samych barierkach.
Niektórzy mówią, że jak zwykle więcej gadali niż grali, ale dla mnie to właśnie było niesamowite! Dzięki temu, że Jared dużo z nami rozmawiał, poczułam, że to nie jest tylko koncert jakiegoś tam zespołu, to nie jest dla mnie tylko muzyka. Nadal mam w głowie jego słowa jak strasznie nam dziękował, a my jemu, jak śmiał się, że możemy na niego mówić kiełbasa, jak wymawiał swoje przezwisko "Dziadu", jak opowiadał o pierogach (DEATH BY PIERRRRROGII), a my zaczęliśmy krzyczeć "Welcome home". Cieszyłam się jak dziecko gdy znów mówił, że jest "Polish man". Zapamiętałam też bardzo dobrze moment, gdy zaczął nagrywać krótki filmik, opowiadając, że jest u nas, zaczęliśmy krzyczeć na komendę POLSKAA, a później on sam to wykrzyczał tak, że aż miałam ciary na całym ciele! To właśnie wszystko sprawiło, że to był inny i wyjątkowy gig od wszystkich innych!
Po koncercie czułam niedosyt, ale jednocześnie byłam cała szczęśliwa. Marzyłam o jednym łyku zimnej wody, nic więcej mi nie było potrzebne do szczęścia. Po wyjściu ze stadionu musiałam zejść na Ziemię, chociaż nie było łatwo, nadal czuję się jakby przed chwilą skończył się koncert, myślę, że będę tym żyła całe wakacje i jeszcze trochę!
Jeśli czyta to ktokolwiek z Echelonu, chciałam Wam ogromnie podziękować za wszystko, naprawdę jesteśmy jak wielka rodzina. Jesteście cudowni, kocham Was, ale następnym razem nie pchajcie się tak mocno! :D
Na początku pokażę Wam trochę zdjęć, które udało mi się zrobić, później ukradzione od kogoś, a na samym końcu zobaczycie filmiki nagrywane przez różnych ludzi.
Czas na ukradzione zdjęcia :)
(tak wyglądała kolejka do wejścia, zdjęcie zgaduję, że nie robione od samej bramy)
(na soundcheku)
25 minut z koncertu:
Na koniec chciałam napisać, że pewnie dużo momentów mi uciekło, nadal jestem w szoku, że byłam tak blisko, jak opowiadam komuś jak było to brakuje mi słów i tylko powtarzam 'wow, nie wierzę, było cudownie'.
Wrzucę jeszcze recenzję innej dziewczyny - Very Leto na fb, bo jest cudowna i poryczałam się jak ją czytałam, mam nadzieję, że nie ma nic przeciwko, że tu to wrzucam.
Jeszcze raz - kocham Was Echelonie, dziękuję, że byliście, że mogłam spędzić z Wami najpiękniejszą noc w moim życiu! PROVEHITO IN ALTUM <30
Piszcie, czy relacja Wam się podoba, czy lubicie Marsów i czy może byliście w Rybniku :)
Nie mam pytań. Fajnie zdjęcia, no i Jared ah oh i eh... I ta flaga Polski ;) no extra
OdpowiedzUsuńhttp://ladyfashworld.blogspot.com
Choć słucham ich tylko okazyjnie, z wielką przyjemnością przeczytałam Twoją relację, zwłaszcza, że moja koleżanka z klasy również gdzieś tam była i zrobiła świetne zdjecia, które dziś miałam okazję oglądać. Uwielbiam ich koncerty, które widać w teledyskach, są magiczne ;)
OdpowiedzUsuńAAA tak Ci zazdroszczę <3 :(
OdpowiedzUsuńMoże ja też kiedyś pojadę na ich koncert.
Zapraszam Cię na konkurs na moim blogu, do wygrania świetne nagrody!!!
finementesword.blogspot.com
Świetne zdjęcia : ) . Koncert na pewno był świetny : ) . Pozdrawiam i życzę miłego dnia !
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam u mnie : lublins.blogspot.com .
Chyba widziałam Cię na koncercie! :)
OdpowiedzUsuńhttp://kolorujenaczarno.blogspot.com/
Ja też chciałam pojechać, ale niestety nie mogłam (dlaczego to wiadomo tutaj: onlygrape.blogspot.com/2014/06/krotka-historia.html ) ;(
OdpowiedzUsuńPoza tym dawno nie rozmawiałyśmy (Angelika G.) :)
o jej ale ci zazdroszcze *-* super :)
OdpowiedzUsuńwww.allex096.blogspot.com/ :)
Widzę, że koncert megaa udany.
OdpowiedzUsuńja-kontra-ja.blogspot.com
Takie wspomnienia są bezcenne :))
OdpowiedzUsuńWidzę, że koncert wypalił.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia.
Obserwacja za obserwacje. Zacznij
Pozdro i zapraszam
olaaaa1792.blogspot.com
Nigdy nie bylam jeszcze w miedzyzdrojach. A co do koncertow to nie jestem fanka ich bo nielubie tlocznych miejsc.
OdpowiedzUsuńbezxpomyslu.blogspot.com
Miałam okazje raz być w międzyzdrojach. Koncert jak widać po zdjęciach , musiał być udany - mieli świetną scenografię :)
OdpowiedzUsuńhttp://mylittledreams01.blogspot.com/
Ciekawy koncert ale troche niefajnie, że nie można było brac jedzenie i picia :/
OdpowiedzUsuńhttp://onlydreams8.blogspot.com/
Musiało być super!
OdpowiedzUsuńŚwietny post!
Zazdroszczę :)))
fajny post i ciekawy desing! :D
OdpowiedzUsuńzajrzysz do nas ?
było by nam miło gdybyś zostawiła komentarz :D
http://july-and-emily.blogspot.com/
uu.. bardzo ciekawie. Ja z reguły nie chodzę na koncerty ..:(
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś poklikać w linki w najnowszym poście u mnie na blogu. Dla Ciebie to tylko chwilka , a dla mnie dużo znaczy. Miej ♥
http://Fidanzataa.blogspot.com
Fajny post i ładne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńnadi-natii.blogspot.com
chyba koncert był udany !! ♥♥
OdpowiedzUsuńMój blog KLIK ¦
Wspaniale, że koncert się udał i świetnie się bawiłaś. 3maj się. :)
OdpowiedzUsuńDodasz komentarz? Będzie mi bardzo miło. :)
malinowe-ciasto.blogspot.com
Jaki on jest przystojny, to to jest nie do opisania hahah *o*
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, to musiało być cudowne przeżycie, widzę że się postarali - balony i w ogóle ♥ Fajna sprawa, na pewno nie zapomnisz tego do końca życia, życzę ci więcej takich chwil, szczególnie że teraz są wakacje więc to idealny czas ! :)
http://littleworldnessy.blogspot.com/ Dzięki za komentarz ♥
łoł super!!!! obserwuje
OdpowiedzUsuńzapraszam http://hermosos-diy.blogspot.com/
musiało być super!
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? LADY IN RED :p
czyzby niebieskie wlosy? super bylo na pewno!
OdpowiedzUsuńdorey-doorey.blogspot.com
Nie lubię ich, ale mam nadzieję że się super bawiłaś
OdpowiedzUsuńhttp://miinikaa.blogspot.com/
Zazdroszczę Ci tego koncertu xd
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała ich zobaczyć
Życzę udanych wakacji :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
http://solodayworld.blogspot.com/
Wspałanie zdjęcia, jej jak ja ci zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńto cudowny zespół, Rybnik jest bardzo daleko nie mialabym możliwości tam przyjechać :/
pozdrawiam cieplutko myszko ;*
ayuna-chan.blogspot.com
Super , że koncert się udał ;*
OdpowiedzUsuńObserwuje i liczę na rewanż
www.greenpinkandcafe.blogspot.com
Fajny koncert, widać ze był udany.
OdpowiedzUsuńnataa-liiaa.blogspot.com
Zazdroszczę ci że mogłaś tam być:)
OdpowiedzUsuńmagiczna-moda.blogspot.com
nie słucham tego zespołu, ale widzę że miałaś dobrą zabawę :D
OdpowiedzUsuńmogłabyś poklikać u mnie w linki sheinside? byłabym wdzięczna :)
http://czillen.blogspot.com/2014/06/things-sheinsidecom_23.html
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten zespół!
fashionable-sophie.blogspot.com
Uwielbiam Marsów ale nie mogłam być na tym koncercie :(
OdpowiedzUsuńObs za obs?
http://sagiralla-sagi.blogspot.com/
Odpowiedz u mnie :)
Zazdroszczę koncertu!
OdpowiedzUsuńhttp://pannadelifestyle.blogspot.com/
Musiało być fajnie :) Ja jeszcze nigdy nie byłam na koncercie.
OdpowiedzUsuńZapraszam justlife-jurka.blogspot.com
O kurde, ale Ci zazdroszcze! Ja byłam na ich koncercie pare lat temu w mojej rodzimej Warszawie i było to NIESAMOWITE przeżycie! Pozdrawiam, DearPopinjay.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka była i mówiła że było świetnie.
OdpowiedzUsuńWpadniesz do nas? Poklikasz w linki?
http://www.susan-and-olivia.blogspot.com/2014/06/sheinside_25.html
koncert!!!! Dlaczego mnie nie zabrałaś ? ;p
OdpowiedzUsuńczy mogłabyś poklikać w link u mnie w najnowszym poście. Dla Ciebie to tylko kilka sekund , a dla mnie to bardzo dużo znaczy . Miej serduszko♥
http://Fidanzataa.blogspot.com
Musiało być fajnie :)
OdpowiedzUsuńWidać ze koncert był udany
Zapraszam do mnie
http://klauuuudiaa.blogspot.com/
echelon <3
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, koncert to jeden z najlepszych momentów w życiu :')
http://ifwesleeptogether.blogspot.com